Oj, długo szukałam perfekcyjnie podkreślającej rzęsy maskary. Z tuszem do rzęs jest trochę jak z torebką – niby jest ich mnóstwo, mamy ogromny wybór, ale znalezienie tej idealnej graniczy z cudem. Poza tym każdy ma swój typ i wydawało mi się, że nie ma jednej maskary, która zaspokoi potrzeby każdej kobiety. Nic bardziej mylnego!
Czy znacie tusz do rzęs Lashcode? To właśnie maskara, która łączy w sobie wszystko to, czego pragną w makijażu kobiety. Chcecie wiedzieć więcej? Zapraszam do przeczytania.
LASHCODE – RECENZJA
Maskara Lashcode jest trwała, a mimo to łatwo się aplikuje i zmywa, dzięki pudrowej formule. Zadowolone z niej powinny być nawet zwolenniczki maskar wodoodpornych, ponieważ nie osypuje się, nie kruszy i nie rozmazuje przez wiele godzin. Mimo że nie jest wodoodporna, to nie zawiodła mnie ani w deszczowe, ani w bardzo upalne dni. Mam wrażenie, jakby intensywnie czarne i delikatne pigmenty stapiały się z rzęsami. To właśnie dlatego efekt jest nie tylko mega trwały, ale również bardzo naturalny.
Perfekcyjny makijaż z Lashcode to żaden problem, dlatego że tusz wyposażono w uniwersalną i doskonale dopasowaną do kształtu oczu oraz rzęs spiralkę. Aplikator to silikonowa i niezbyt duża szczoteczka, czyli taka, jaką lubię najbardziej. Wypustki rozstawione są mniej więcej równomiernie, ale mają różną długość. To dlatego wyprofilowanym i węższym czubkiem łatwiej jest manewrować w kącikach oczu i podkreślać najkrótsze rzęsy. Natomiast środkowa część aplikatora ułatwia szybkie i nienaganne podkreślenie najdłuższych rzęs. Największa zaleta? Prawdopodobnie ze względu na aplikator Lashcode nie skleja rzęs i świetnie je rozczesuje.
Dla mnie najważniejsze jest, żeby tusz do rzęs wydłużał i zagęszczał rzęsy w naturalny sposób, czyli bez grudek i bez sklejania. Maskara Lashcode jest dla mnie ratunkiem przy szybkim makijażu, bo doskonale podkreśla oko już po nałożeniu jednej warstwy. Za to po nałożeniu dwóch śmiało mogę zrezygnować z doklejania sztucznych rzęs. Jednocześnie wydłuża, pogrubia, zagęszcza, podkręca i uwydatnia rzęsy intensywną czernią. Brzmi całkiem dobrze, prawda? Musicie uwierzyć mi na słowo albo przekonać się na własnej skórze, jak dobrze Lashcode sprawdza się w makijażu.
To nie wszystko! Po raz pierwszy mam do czynienia z maskarą, która nie tylko upiększa, ale również pielęgnuje rzęsy. Ze względu na zestaw ekstraktów roślinnych (z tarczycy bajkalskiej, kiełków soi i pszenicy), witamin (pantenol, witamina E) i substancji odżywczych (arginina) Lashcode wspiera rzęsy od środka, dlatego są one zdrowe, mocne, elastyczne i pełne blasku także po demakijażu. Oczywiście nie zastąpi skoncentrowanej i silnej odżywki do rzęs, ale jako pielęgnacyjna maskara jest rewelacyjny. Dobrze wiedzieć, że przez cały dzień z pomalowanymi oczami rzęsy nie są obciążone, a wręcz przeciwnie systematycznie odżywiane i nawilżane.
Lashcode zachowuje swoją świeżość przez okres 6 miesięcy, czyli dwukrotnie dłużej niż inne maskary. Ja stosuję go od dwóch miesięcy i nadal ma takie same właściwości jak zaraz po otwarciu, co odróżnia ten tusz do rzęs od innych, które po kilku tygodniach gęstnieją, zbrylają się i są bezużyteczne. W przypadku tej maskary od samego początku do końca działa tak samo dobrze i łatwo się aplikuje.
Konkluzja: opłaca się zainwestować w taką jakość i niezawodność, jaką oferuje tusz do rzęs Lashcode! To zdecydowanie mój nr 1.
strona producenta: lashcode.pl
Dla mnie znalezienie idealnego podkładu graniczy z cudem. Tusz już znalazłam- mam już drugie opakowanie lashcode. Szkoda, że fluidu nie ma z tej marki 🙁
mam ten sam problem, jak już znajdę kolor podkładu to okazuje się że nie współgra z moją skórą, już chyba łatwiej jednak znaleźć tusz. no, powiedzmy 🙂
Mój ukochany tusz! Jest naprawdę idealny, ale ma jeden mały minusik- jest tylko w czarnym kolorze, a ja wolę brązowe lub szare
Ja żałuję, że nie jest wodoodporny, bo chociaż świetnie się trzyma przez cały dzień, to jednak nie ryzykowała bym pójść na basen mając go na rzęsach 🙂
Pierwszy tusz, który tak ładnie podkręca i podnosi moje rzęsy, rewelacyjna jest ta szczoteczka.
Mało który tusz mi pasuje, a ten jest idealny dla mnie. Wystarczy raz się nim pomalować i już widać długie i ciemne rzęsy. Szybki makijaż.Nie odbija się na powiece,
Jestem alergiczką i lista kosmetyków, które mnie nie uczulają jest dość krótka. Na szczęście lashcode na nią trafił 🙂 Rewelacyjny tusz, bardzo delikatny dla oczy ze silikonową, giętką szczoteczką, która również nie podrażnia oczu. No i super jest to, że demakijaż trwa moment, nawet z użyciem najdelikatniejszych kosmetyków do zmywania makijażu.
do demakijażu polecam olejek migdałowy, u mnie, też alergiczki, świetnie się sprawdza.
u mnie też lashcode nie wywołał żadnych podrażnień, co jest rzadkością w przypadku kosmetyków, które nie są stricte dla alergików. polecam
Słyszałam opinie, że to świetny tusz do wydłużania rzęs a ja mam długie,ale niestety jest ich mało. Mimo to dałam się na mówić na zakup i nie żałuję 🙂 pięknie pogrubił i optycznie zagęścił mi rzęsy a także je podkręcił do góry. Nigdy nie używałam zalotki więc nawet nie wiedziałam jak fajnie takie podkręcone rzęsy mogą u mnie wyglądać. Spiralka dociera w sam kącik oka, wiec nawet króciutkie rzęsy o których istnieniu nie wiedziałam, są podkreślone i dlatego wydaje się, że jest ich więcej. Na 100 % z bedę używać już tylko tego tuszu,chociaż nie jest tani.
Użyłam tego tuszu raz u koleżanki i bardzo mi się spodobał. Kupie go jak tylko skończy mi się ten który teraz mam.
Jest tylko czarny czy są też inne kolory?
ja szukam brązowego który pogrubia i wydluża rzęsy
Przez bardzo długi czas uzywałam tylko hypnose od lancome do momentu az odkrylam ten tusz. moim zdaniem o wiele dokladniej rozczesuje rzesy,ladnie je rozdziela i podkreca. Przynajmniej na moich rzęsach tak wlasnie dziala.
Ja jestem tak zadowolona z Hypnose, że nie ma nawet ochoty testować czegoś nowego, aczkolwiek tutaj te dodatkowe składniki odżywcze i pielęgnacyjne brzmią bardzo zachęcająco 🙂
Już zamówiony 🙂
u mnie niestety sie nie sprawdzil i zostaje przy swoim tuszu ale trzeba przyznac ze szczoteczka jest calkiem dobra
ten tusz sprawia że rzęsy są długie,gęste i rozczesane. silikonowa szczoteczka ma taki kształt, że bardzo łatwo się nią maluje i dociera do każdej rzęsy. kolor jest tak mocny, że ja maluję raz, max 2 razy żeby wystarczająco podkreślić oczy. jedyny minus to cena,ale jest wydajny więc tragedii nie ma.