Cześć, moje kochane!
Opowiem wam dziś o istotnym aspekcie, którego nie wolno pod żadnym pozorem pomijać w pielęgnacji włosów, czyli o termoochronie. Zbyt często o tym zapominamy, stylizując włosy z użyciem gorąca. Warto zdać sobie sprawę, że pasma bez odpowiedniego zabezpieczenia niszczeją – stają się suche, kruche i matowe w bardzo szybkim tempie.
Ten wpis będzie o moim wspaniałym odkryciu, czyli termoochronnym sprayu od Nanoil. Ma wiele dobroczynnych właściwości i jest w stanie zastąpić nawet kilka kosmetyków. Jeżeli nie chcecie zmagać się z przesuszonymi, połamanymi końcówkami, koniecznie po niego sięgnijcie.
Mnóstwo kosmetyków do stylizacji mnie zawiodło. Ich oleista formuła obciążała moje pasma, przez co stały się zwyczajnie… brzydkie. Jeżeli waszym celem jest odpowiednia pielęgnacja włosów, koniecznie zajrzyjcie na stronę www.nanoil.pl, gdzie znajdziecie nie tylko wyżej wspomniany Nanoil Heat Protectant Spray, lecz także inne produkty, dzięki którym wasze włosy odzyskają naturalny blask i zdrowie. Ponadto znajdziecie tam również kosmetyki do twarzy i ciała, które na pewno przypadną wam do gustu! Ale do rzeczy…
Dlaczego pokochałam Nanoil Heat Protectant Spray?
To spray, który chroni przed ekstremalnie wysoką temperaturą, bo aż do 220 stopni! Dzięki temu magicznemu kosmetykowi nie musisz rezygnować z ulubionych metod stylizacji na gorąco. Oczywiście nie rób tego codziennie, bo co za dużo, to niezdrowo!
Kolejną zaletą sprayu jest to, że nadaje się do każdego rodzaju włosów. Nieważne, czy masz cienkie, grube, kręcone, proste, rozjaśniane, farbowane… Nanoil Heat Protectant Spray ma tak lekką, delikatną konsystencję, że nie przeciąży włosów, lecz profesjonalnie o nie zadba, pozostawiając na nich ochronną powłokę. Dosyć kosmetyków, które sprawiają, że włosy stają się ciężkie i tłuste! Uwielbiają go nawet moje cienkie włosy.
Najbardziej uwielbiam Nanoil Heat Protectant Spray za jego skład. Znajdziesz tu naturalne proteiny jedwabiu, które dogłębnie nawilżają włosy, przywracając im naturalny blask. Ponadto sprawiają, że włosy pięknie lśnią i są przyjemne w dotyku. Bardzo doceniam to, że ten spray to nie tylko wyjątkowa ochrona, lecz także nieopisane efekty pielęgnacyjne! Szczerze uwielbiam ten kosmetyk za to, w jak dobrym stanie są teraz moje pasma.
Produkt jest niezwykle łatwy w użyciu. Elegancka buteleczka wyposażona jest w wygodny atomizer, dzięki któremu bez problemu nałożysz produkt na całe włosy. Wystarczy, że spryskasz nimi wilgotne pasma tuż przed przystąpieniem do stylizacji… i już! Możesz stosować go również w ciągu dnia, kiedy na niebie świeci upalne słońce. Za co jeszcze kocham termo-spray Nanoil? Cudownie pachnie i jest niezwykle wydajny, a cena wręcz zachęca do kupienia!
Myślicie, że to wszystkie zalety? Oj nie 🙂 Spray termoochronny Nanoil znacznie ułatwia stylizację! Nie musisz używać pianek czy tradycyjnych lakierów, które pozostawiają włosy nienaturalnie sztucznymi. Nanoil Heat Protectant Spray ujarzmia nawet najbardziej niesforne kosmyki i sprawia, że włosy są gładkie i podatne na wszelkie układanie. Koniecznie się przekonajcie! Jeden kosmetyk jest w stanie jednocześnie zabezpieczyć i wystylizować włosy. Dla mnie to cudotwórca.
Ważną zaletą jest dla mnie również to, że spray termoochronny Nanoil zapobiega puszeniu i elektryzowaniu się włosów. To ważne szczególnie zimą, kiedy nosimy czapki i szaliki. Często mam problem z puchem na głowie, zwłaszcza przez ciepłe powietrze grzejników i wełnę. Od kiedy sięgam po Nanoil Heat Protecant Spray, problem zniknął.
Mam nadzieję, że zaciekawiłam was tym kosmetycznym cudotwórcą. Poznałyście już spray termoochronny od Nanoil? Czy sprawdził się u was tak doskonale, jak u mnie? Dajcie znać w komentarzach, bo jestem naprawdę bardzo ciekawa!
Koniecznie podzielcie się swoimi przemyśleniami w komentarzach.
Pozdrawiam i całuję.
Dodaj komentarz