Uwielbiam olejowanie włosów! Uważam, że to najskuteczniejszy, najdoskonalszy i najbardziej naturalny sposób pielęgnacji włosów. Jeśli jeszcze nie miałyście okazji spróbować, to ja naprawdę polecam.
Zresztą doskonale o tym wiecie, bo sporo o olejach pojawia się na moim blogu. Dziś chciałabym opowiedzieć o jednym z produktów, które miałam przyjemność ostatnio testować, czyli o termo-kuracji Biovax Botanic. To pierwszy taki zabieg olejowania włosów w saszetce.
Biovax Botanic Thermo-Treatment
Marka określiła ten produkt jako naprawczy zabieg do włosów suchych, matowych, łamliwych i takich, które wymagają intensywnej regeneracji. Co wcale nie oznacza, że tej mieszanki olejków (bo to właśnie one są zamknięte w wygodnej saszetce) nie mogą użyć osoby o zdrowszych włosach. Mogą! Ja sama mam aktualnie włosy średnioporowate (ni złe, ni dobre) i zastosowałam Biovax Botanic Thermo-Treatment, żeby je po prostu odżywić i nawilżyć.
Malina, czarnuszka i bawełna
Trzy główne składniki pielęgnujące, na których bazuje zabieg olejowania Biovax Botanic to olej malinowy, olej czarnuszkowy oraz olej bawełniany. Chcecie wiedzieć coś więcej o działaniu tych składników? Proszę bardzo.
- Olej z maliny moroszki – olejek wytłaczany z dzikiej, arktycznej maliny moroszki, którą można znaleźć tylko w północnej części Islandii; to bogate źródło antyoksydantów (witaminy E, A, C) i fitosteroli, dzięki którym ma działanie anti-age, nawilża i ochrania, także przed szkodliwym promieniowaniem UV i innymi czynnikami zewnętrznymi, które mogą niszczyć włosy.
- Olej z czarnuszki siewnej – świeżo wytłoczony ma bardzo intensywny, korzenny zapach, którego w tym kosmetyku już na szczęście nie czuć; to jeden z niewielu olejków polecanych alergikom, bo działa naprawdę delikatnie, ma właściwości przeciwzapalne i antybakteryjne, poprawia kondycję włosów, nadaje im blask i elastyczność, a także pozytywnie wpływa na stan skóry głowy.
- Olej z nasion bawełny – to olejek polecany zwłaszcza włosom zniszczonym nadmierną stylizacją, ale też takim, które mają tendencję do rozdwajania się końcówek i łamliwości; ma właściwości, dzięki którym przywraca włosom witalność, nawilża i odżywia, w czego efekcie pasma stają się gładkie, miękkie, elastyczne i znacznie odporniejsze na zniszczenia.
Dwa olejki do włosów, które również są w składzie, ale producent ich nie wyszczególnia i nie poświęca miejsca ich opisowi to:
- olejek rozmarynowy,
- olejek słonecznikowy.
Skład termokuracji Biovax Botanic zawiera 99% składników pochodzenia naturalnego, 0 parabenów, 0 silikonów, 0 barwników i 0 SLS/SLES. Prawdziwa gratka dla fanów kosmetyków naturalnych.
Do olejowania włosów na ciepło
Biovax Botanic Thermo-Treatment to regenerujący produkt do olejowania włosów. Można używać go na kilka sposobów, ale moim zdaniem warto zastosować go zgodnie z zaleceniem producenta. Bo tylko olejowanie włosów na ciepło daje najlepsze efekty i sprawia, że wszystkie składniki działają intensywniej. Jak stosować Biovax Botanic Thermo-Treatment?
- Włóż saszetkę do ciepłej wody, aby olejki podgrzały się w kąpieli wodnej.
- Po kilku minutach wyjmij saszetkę i zaaplikuj rozgrzany olej na włosy i/lub skalp.
- Pozostaw olejek na włosach przez 30 minut, aby olejki miały czas na działanie.
- Dla wzmocnienia efektu nałóż Biovax Termocap – czepek do olejowania.
- Na koniec zmyj olejek z włosów, najlepiej dwukrotnie, delikatnym szamponem.
Jakie są zalety tego produktu?
Termokuracja Biovax Botanic to coś zupełnie nowego. Zazwyczaj spotykałam olejki do włosów w innej formie – z pipetkami, z pompkami, którymi nabierało się porcję oleju i dopiero nakładało na włosy. Taka jednorazowa saszetka z olejkami to moim zdaniem bardzo trafiony pomysł. Dzięki tej formie termokuracja Biovax Botanic sprawdzi się na wyjeździe albo po prostu u osób, które wykonują olejowanie włosów sporadycznie, traktując je jako kurację wspomagającą codzienną pielęgnację. I właśnie forma tego produktu to jedna z zalet.
Drugą zaletą jest dla mnie naturalny i bardzo pięknie skomponowany skład – same zimnotłoczone, świetnej jakości olejki. Kupiłam Biovax Botanic Thermo-Treatment, ponieważ to pierwszy produkt z maliną moroszką, na który natrafiłam w stacjonarnej drogerii. Słyszałam już wcześniej o olejku z tej arktycznej maliny i bardzo chciałam go przetestować, a dzięki temu produktowi natrafiła się świetna okazja do tego. Jesteście ciekawi efektów?
Efekty kuracji Biovax Botanic
Biovax przekonuje, że naturalny i prosty skład termokuracji z serii Botanic to sekret świetnego działania. I właśnie za sprawą takich, a nie innych składników, włosy po zastosowaniu tej kuracji mają być:
- zregenerowane na całej długości;
- pełne blasku i bardzo wygładzone;
- ochronione przed uszkodzenia;
- elastyczniejsze i mniej kruche.
Jak Biovax Botanic Thermo-Treatment zadziałał na moje włosy? Chyba polubiłam się z olejkiem z maliny moroszka. Faktycznie po pierwszym razie miałam gładkie i pełne blasku włosy. Z tym że nałożenie termokuracji kolejny raz spowodowało przeciążenie włosów – straciły objętość, a blask był raczej spowodowany przetłuszczeniem pasm. Nie twierdzę, że to nieskuteczny produkt, ale na pewno nieodpowiedni dla mnie, bo moje włosy nie wymagają aż tak intensywnej regeneracji. Pozostanę na razie przy moim olejku Nanoil.
Przetestujcie same, jak działa zabieg olejowania włosów Biovax Botanic. Jestem ciekawa, czy sprawdzi się na waszych włosach.
Dodaj komentarz