Przegląd kosmetyków: moje ulubione maski do włosów 

Cześć, Dziewczyny! 

Ostatnio robiłam przegląd kosmetyków do włosów. Postanowiłam oddać te, które mi się nie sprawdziły, a przy okazji napisać wpis o moich ulubionych maskach do włosów. Zapraszam <3 

Przyznam, że jak znajdę dobry produkt (co wcale nie zdarza się często) to najchętniej używałabym go do końca życia. Wiem jednak, że włosy się szybko przyzwyczajają i dlatego wciąż testuje nowości, jednak często okazują się być porażką i wtedy natychmiastowo wracam do moich ulubionych produktów. Są to kosmetyki, które znam, stosuję i od lat znajdują się na mojej łazienkowej półce. 

Przegląd kosmetyków: moje ulubione maski do włosów 

Nanoil Keratin Hair Mask 

Nanoil Keratin Hair Mask

To maska, do której wracam najczęściej. Moje włosy polubiły się z nią chyba najbardziej, a widzę to przede wszystkim po efektach. Dzięki niej w krótkim czasie włosy stają się miękkie, a do tego towarzyszy im piękny blask. Oprócz tego włosy są dobrze odżywione i nawilżone, co jest pewnie zasługą zawartego pantenolu. Jednak najważniejsza jest keratyna hydrolizowana, która bezpośrednio wnika w środek włosa i uzupełnia ubytki. Dzięki temu podczas regularnego stosowania włosy są zdrowe i po prostu piękne. Jeśli chcę mieć pewność, że moje włosy muszą dobrze wyglądać danego dnia to używam właśnie tej maski, jest dla mnie gwarancją dobrej fryzury. 

Dodam, że łatwo się ją rozprowadza i najbardziej lubię ją trzymać na włosach około 10 minut. Opakowanie jest wygodne i widać, ile produktu jeszcze zostało, a mimo że często po nią sięgam, to jeszcze się nie kończy. Jest bardzo wydajna, a opakowanie ma 300 ml. Na koniec dodam, że ta maska wcale nie obciąża mojego budżetu. Gdybym miała wybrać jedną ulubioną maskę, to byłaby to właśnie Nanoil keratin hair mask

Więcej informacji na stronie – www.nanoil.pl.

SP Luxe Oil Keratin Restore Maska 

Tę maskę poleciła mi pani w sklepie fryzjerskim i ją także pokochałam od pierwszego użycia. Zawiera dużo olejków roślinnych, a także keratynę. W efekcie włosy są fajnie nawilżone i stają się elastyczne. Oczywiście wpływa także na ich wzmocnienie od środka. Widziałam, że ma zapobiegać puszeniu, jednak ja nie mam tego problemu więc nie wiem, czy to działa. Niemniej jednak dobrze wygładza włosy. Co ciekawe, nie powinno się jej trzymać dłużej niż 5 minut, jest to wiec ekspresowa regeneracja. 

Początkowo kupiłam wersję, która ma 150 ml, ale gdy szybko mi się skończyła to zdecydowałam się na 400 ml, która jest naprawdę korzystna cenowo. Wygodnie się ją nakłada. Jednak trzeba zużyć jej nieco więcej niż poprzedniej na jedną aplikację, więc kończy się szybciej. Maska jest częścią całej linii, ale póki co nie korzystałam z innych kosmetyków. Jeśli Wy już używałyście to koniecznie dajcie mi znać jakiego kosmetyku konkretnie i czy go polecacie. 

Kérastase Discipline Maskeratine

Słyszałam o marce Kerastase wiele razy, jednak to jest dopiero moje pierwsze opakowanie ich produktu. Robiąc ten przegląd kosmetyków już wiem, że na pewno nie ostatnie. Chociaż przyznam, że na początku myślałam, że się z nią nie polubię. Moje włosy były przyklapnięte i nadal pozostawały matowe. Niemniej jednak zauważyłam, że gdy nakładam jej naprawdę mało, to nie mam tego problemu. Wtedy maska działa naprawdę dobrze. Nawilża włosy, które staja się podatniejsze na różne fryzury, a nawet zwykłe układanie. Ale spokojnie, nie są sztywne, ale pozostają miękkie. Dodatkowo ta maska pięknie pachnie, a zapach ten utrzymuje się na moich włosach nawet jeden dzień. 

Konsystencja jest dość rzadka, więc chciałoby się użyć jej więcej niż potrzeba, ale jeszcze raz wspomnę ze nie ma co. Dodam jeszcze, że używam jej także na skórę głowy i nie zauważyłam przetłuszczania. Ta maska ma 200 ml i jest droższa niż dwie pozostałe, ale jej cenę oceniam na umiarkowana w stronę drogiej. 

Ouai Thick Hair Treatment Masque 

Czas na ekskluzywną propozycję, którą kiedyś dostałam w prezencie. Powiem Wam, że sama bym chyba nie zdecydowała się na tak duży koszt jednej maski do włosów, z w dodatku firmy, o której wcześniej nie słyszałam. Tak samo jak poprzednie ma wygodne opakowanie. Konsystencja jest kremowa i dość gęsta. Od razu dodam, ze dedykowana jest włosom grubym, ale moje są dość zwyczajne, ani zbyt cienkie, ani grube, a sprawdziła mi się dobrze.

Na uwagę zasługuje przede wszystkim jej skład. Zawiera chyba najwięcej składników, które są kochane przez moje włosy. Jest tu hydrolizowana keratyna, masło ilipie i shea, a także oleje roślinne. Jak widzicie jest ich naprawdę dużo! Maska w krótkim czasie przywraca włosom blask, miękkość, a także zapobiega ich łamaniu się. Działa naprawdę rewelacyjnie i widać to na zewnątrz, ale także to po prostu czuć. 

Myślę, że ta maska mogłaby zająć pierwsze miejsce zaraz obok Nanoil (ponieważ ich działanie jest naprawdę podobne), ale ląduje niżej przez wzgląd na naprawdę wysoka cenę, a także trudną dostępność.  

Jak widzicie w moim przeglądzie kosmetyków znalazły się jedynie 4 ulubione, najlepsze maski do włosów. Wiem, ze to niezbyt dużo, ale tylko one w rzeczywistości wpłynęły nie tylko na ich wygląd, ale także kondycje. Świetnie sprawdzą się na zdrowych włosach, a najlepiej poradzą sobie na włosy suchei zniszczone. Wiem, że te kosmetyki pozostaną ze mną jeszcze na bardzo długo. 

A może znacie jakieś inne maski do włosów, które są godne polecenia? Koniecznie napiszcie mi ich nazwy w komentarzach <3