Hej! Wiem,że lubicie olejować włosy i bardzo interesujecie się tematem. Wiele z Was pyta mnie o nietypowe, mało znane olejki do włosów. Czy je stosowałam? Co o nich myślę? Czy warto je stosować? Postanowiłam zebrać je dziś razem i Wam opisać.
Nietypowe olejki kosmetyczne – czy warto?
1. Olej czosnkowy – naprawdę istnieje! Nie, nie odstrasza wampirów,a za to genialnie przyspiesza porost włosów. Czosnek stosuje się już od 5000 lat jako środek profilaktyczny i leczniczy. Jest doskonałym w działaniu kosmetykiem, ale niestety ma ostry i nieprzyjemny zapach który przeszkadza w jego stosowaniu. Ja osobiście go nie użyję, choćby nie wiem jak szybko i gęsto rosły po nim włosy. Zapach jest dla mnie nie do przejścia.
Jednak nikomu nie odmawiam, bo w kosmetyce jest doskonałym środkiem antyseptycznym , zwalcza łupież i świąd skóry głowy, pomaga zregenerować łodygę włosa.
2. Olej tamanu (określany też jako olej kamani). Pozyskiwany z nasion owoców drzewa ati. Egzotyczny, silnie leczniczy i łagodzący wszelkie infekcje skórne. Zawiera głównie kwas olejowy(ok. 49%), linolowy(ok. 21%), palmitynowy (ok. 14%). Olej tamanu ma silne działanie przeciwzapalne, przeciwbólowe, przeciwwirusowe, przeciwbakteryjne, przeciwgrzybicze, przeciwreumatyczne… ogólnie jest “przeciw” wszelkiemu paskudztwu, które moze się przydarzyć skórze. Warto go mieć na półce. Doskonale pobudza też regenerację tkanek. Zalecany do leczenia chorób włosów i skóry owłosionej. Osobiście nigdy nie potrzebowałam takiego wsparcia, ale moja znajoma miała zapalenie mieszków po depilacji. Olej jej pomógl.
3. Olej tsubaki – pozyskiwany z nasion herbacianych, składem podobny do oliwy z oliwek, a zatem bardzo, bardzo popularny. Dobrze tolerowany przez skórę, pełni funkcje ochronne przeciw promieniowaniu UV i innym niemiłym czynnikom atmosferycznym, działa bakteriobójczo, zapobiega transepidermalnej ucieczce wody z naskórka i skóry właściwej (TEWL).
4. Olej ze żmijowca . To już brzmi jak z książki o Harrym Potterze. Jeśli czarownice olejują włosy, to z pewnością czymś takim 😉 Pozyskiwany z nasion żmijowca zwyczajnego (echium vulgare), żółty o delikatnym zapachu. Olej łagodzi stany zapalne skóry spowodowane długą ekspozycją na słońce, a nawet… napromieniowaniem podczas radioterapii!
Jest to także genialny kosmetyk przeciwzmarszczkowy, chętnie stosowany w kosmetykach przeciwzmarszczkowych, wygładzających lub tych do cery wrażliwej i suchej.
5. Olej z nasion żurawiny błotnej. Wiecie co, uwielbiam te nazwy 🙂 Bogaty w tokotrienole o które mają udowodnione działanie antyoksydacyjne. Chroni tez przed promieniowaniem i innymi niekorzystnymi czynnikami, jak mróz, smog, toksyny, suche powietrze grzejników. Ten olej bardzo mnie ciekawi i z pewnością zimą pojawi się na mojej półce łazienkowej.
6. Olej sasankowy. Wytłaczany z nasion kamelii małej. Ma piękny, jasnożółty kolor i zawiera aż 89% kwasu oleinowego, który jest bardzo silnym antyoksydantem. Olej tworzy na skórze delikatną mikroskopijną warstwę, chroniącą przed wysuszeniem naskórka i skóry właściwej. Nie pozostawia uczucia tłustości na skórze i chętnie stosowany jest do pielęgnacji twarzy.
A może znacie jeszcze jakiś bardzo dziwny olejek, który opiszecie w komentarzu? Zapraszam!
Dodaj komentarz